Dla niewtajemniczonych - Dethklok to fikcyjny zespoł deathmetalowy występujący w animowanym serialu "Metalocalypse". Serial ten przedstawia z ogromną dawką humoru - czarnego i czarniejszego - światek metalowej muzyki i jej fanów. Każdy z członków zespołu Dethklok jest swego rodzaju satyrą na metalowy image. Są w nich zresztą widoczne cechy zapożyczone od prototypów jak najbardziej realnych - wąsik i wymowa basisty Murderface'a pochodzą najpewniej od Lemmy'go, szwedzki akcent i językołomne nazwisko Svigsgara Skvigelfa - Yngwie Malmsteena, natomiast Nathan Explosion to wypisz-wymaluj George Fisher z Cannibal Corpse. Jednym z niewątpliwych atutów tegoż serialu jest wyjątkowo dobra ścieżka dźwiękowa, skomponowana i wykonana przez pomysłodawcę całego przedwsięzięcia - Brandona Smalla. Czasami, oglądając "Metalocalypse" myślałem sobie, że na miejscu pana Smalla szkoda by mi było niektórych pomysłów muzycznych wykorzystywać na tak jajcarskie potrzeby. Teraz, po jakimś czasie po finale pierwszego sezonu serialu do sprzedaży trafiła oryginalna ścieżka dzwiękowa serialu o nazwie "Dethalbum".
Płytę tę można rozpatrywać na dwa sposoby - jako soundtrack do kreskówki w wykonaniu wirtualnego zespołu i jako "prawdziwy" album. Spróbuję jednego i drugiego. Otóż mamy tu wykonany na całkiem przyzwoitym poziomie materiał z pogranicza heavy i death metalu. Brendon jest wyjątkowo sprawnym gitarzystą, ma wyczucie i dobrą technikę. Spod jego palców wychodzą bardzo ładne solówki (a w przypadku "Duncan Hills Coffee Jingle" wręcz piękna), riffy również do słabych nie należą. Gorzej niestety jest z wokalem. Myślę, że w realnym świecie Brendon pod postacią Nathana Explosion by się raczej nie przebił, bo growl ma słabiutki i płytki. No ale co z tego, jeśli słysząc taki np. "Awaken", "Thunderhorse" czy "Blood Ocean" przed oczami każdego fana serialu, do których ja się niewątpliwie zaliczam, stają efektowne sekwencje z "Metalocalypse". Wreszcie można tych kawałków posłuchać w normalnej jakości dźwięku, wcześniej znałem je jedynie w tragicznych "jutjubowych" nagraniach, czy też niewiele lepszych "tiwiripach". Mus dla każdego fana serialu, pozostałym najpierw polecam zapoznać się ze wszystkim odcinkami "Metalocalypse". A warto.
7/10 - (nie) tylko dla fanów serialu