środa, 2 września 2009

Brujeria "Brujerizmo"




Ostatnia jak dotąd płyta groźnych, zamaskowanych meskykańskich macho. Samo wymienienie zespołów, byli lub aktualni członkowie których tworzyli w owym czasie Brujerię nie powinno zostawić obojętnym żadnego miłośnika ciężkich brzmień. A są to m. in. Fear Factory, Dimmu Borgir, Napalm Death czy Faith No More. Myzuka z pogranicza death i groove metalu, utrzymane w średnich tempach kawałki, toporne, mało wyrafinowane riffy i charakterystyczna, niedbała maniera wokalna. No i teksty... Myslę, że nawet nieznającemu hispańskiego słuchaczowi usta wykrzywią się w szerokim uśmiechu przy tych wszyskich "yo soy anti-Castro", "organismo del antichristo", "viva Mexico, cabrón", "me encanta marijuana" i temu podobnych. Rzecz jasna w przypadku posiadania należnego dystansu i poczucia humoru. Oprócz wspomnianego "Anti-Castro" murowanymi hitami są "Division del Norte" i tytułowy "Brujerizmo".

7/10 - prosto, wesoło i do przodu

Brak komentarzy: